
Pacjentom będzie również pozwolono wyznaczyć osobę trzecią jako ich hodowcę, pod warunkiem, że wyznaczona osoba nie ma historii przestępstw związanych z narkotykami oraz że jeden hodowca nie może działać w imieniu więcej niż dwóch pacjentów. Ilość konopi dozwolona dla każdego pacjenta będzie zależała od zaleceń lekarzy i będzie dostosowana do potrzeb, bez tworzenia nadmiaru.
Nasiona muszą pochodzić od licencjonowanych dostawców, a młode rośliny można również kupić i uprawiać. Podczas gdy pacjenci czekają, aż ich rośliny będą na tyle duże, aby dostarczyć wymaganą ilość konopi, niedobór można uzupełnić, kupując konopie od tych dostawców.
Sędzia mówi, że wolności pacjenta powinny być szanowane
Wcześniej użytkownicy medycznej marihuany w Kanadzie musieli kupować swoją marihuanę od dostawcy posiadającego licencję rządową, jednak sędzia uznał, że ten przepis narusza Kartę Praw i Wolności. W rezultacie wniosek, aby pacjentom pozwolono na samodzielną uprawę marihuany, został uwzględniony.
Tymczasem Kanadyjczycy oczekują pełnej legalizacji konopi indyjskich, która ma nastąpić dopiero w 2017 roku, a tymczasem obowiązują dotychczasowe przepisy.

Niecierpliwość Kanadyjczyków objawia się w jawnych naruszeniach prawa
Ponieważ Kanadyjczycy czekają na przepisy umożliwiające więcejpowszechny dostęp do konopi
, pot shots otwarcie pojawiają się w wielu miastach. Pomimo prób zamknięcia nielegalnych punktów sprzedaży, ludzie coraz częściej się do nich zwracają, zarówno z powodów medycznych, jak i rekreacyjnych. Oczywiście wiele zatwierdzonych przez rząd punktów sprzedaży stanowczo protestuje, ale jak dotąd niewiele zrobiono, aby powstrzymać ten trend.
Wielu uważa, że obecny „dziki zachód” w kanadyjskim przemyśle konopnym szkodzi ogólnej wiarygodności branży konopnej, a w szczególności stosowaniu medycznej marihuany. Przedsiębiorca, który od wielu lat stara się o uzyskanie licencji na uprawę medycznej marihuany, twierdzi, że czuje, iż cały jego model biznesowy jest teraz zagrożony.