Table of Contents
„Ankiety pokazują, że istnieje tendencja do legalizacji marihuany, więc energia wokół tego tematu wydaje się być po stronie legalizacji. Jeśli więc obywatele pojawią się i zagłosują z powodu tego zagadnienia, prawdopodobnie będzie to sprzyjać Demokratom.”

Rekordowa ilość legalnej marihuany może skomplikować frekwencję w wyborach prezydenckich w 2016 roku, przyciągając więcej wyborców, ale któremu kandydatowi to najbardziej pomoże? Odpowiedź jest złożona.
Na pierwszy rzut oka tradycyjna demografia wyborców popierających marihuanę – biali, młodzi, mężczyźni, Demokraci – mogłaby przypuszczalnie zwiększyć liczbę głosów na Clinton. Jednak z kandydatem Libertariańskim Garym Johnsonem, który ma najlepszą szansę od czasów Nadera na odebranie głosów kandydatowi głównego nurtu, oraz nieprzewidywalną lojalnością wyborców głosujących zgodnie z linią partyjną w tym roku, nie jest gwarantowane, że Clinton będzie mogła skorzystać na impasie związanym z marihuaną.
„Ankiety pokazują, że istnieje tendencja do legalizacji marihuany, więc energia wokół tego tematu wydaje się być po stronie legalizacji. Jeśli więc pojawią się obywatele, którzy zagłosują z powodu tego zagadnienia, prawdopodobnie będzie to sprzyjać Demokratom” powiedziałGeoffrey Skelley.
Różni wyborcy z różnymi motywacjami
Celinda Lake zLake Research Partners, demokratyczna firma zajmująca się badaniami opinii, powiedziała istnieje znaczna liczba osób we wszystkich grupach, które są zmotywowane tym problemem, ale z różnych powodów.
„Afroamerykanie zazwyczaj popierają to z perspektywy wymiaru sprawiedliwości karnej, starsi biali często podchodzą do tego z perspektywy medycznej, a libertarianie postrzegają to jako kwestię prywatności, szczególnie na zachodzie.” Zarówno Clinton, jak i Trump mieli trudności z pozyskaniem wyborców Black Lives Matter, więc pokazanie, że zależy im na problemie nieproporcjonalnych aresztowań milionów Afroamerykanów za posiadanie marihuany, mogłoby pomóc.
„Trump powinien mieć nadzieję na wygraną wśród tych, którzy akceptują medyczną marihuanę w stanach z grupą starszych białych mężczyzn, takich jak Floryda, Arkansas i Missouri, gdzie medyczna marihuana ma zostać zalegalizowana i rozszerzona, podczas gdy Gary Johnson mógłby odebrać mu część głosów wśród młodszych mężczyzn, ale ani młodsza, ani starsza grupa nie uważała Clintona za korzystnego. Tak więc wyższa frekwencja związana z legalizacją marihuany może zaszkodzić Trumpowi.”
„Trump musi znaleźć sposoby na zaangażowanie młodszych wyborców, podczas gdy Clinton może próbować przemówić do białych i męskich wyborców,” mówi Michael Berry.
Według Lista obecności, wyborcy na Florydzie mieli do czynienia z projektem dotyczącym medycznej marihuany w 2014 roku, ich liczba wzrosła o 10% w porównaniu do 2010 roku, mimo że frekwencja w całym kraju była najniższa od 70 lat. (Przy 57% projekt z 2014 roku nadal nie przeszedł z powodu wymogu stanu wynoszącego 60%)
Nevada obecnie ma jedno z najwyższych stężeń użytkowników marihuany w kraju, więc prawdopodobne jest, że środek mający na celu legalizację marihuany może również przyciągnąć tam dodatkowych wyborców.
Zdobywanie głosów wyborców popierających marihuanę
Grupa docelowa millenialsów dla kampanii marihuany wykazała 71% poparcia dla zakończenia prohibicji w porównaniu do 58% na poziomie krajowym. Tak więc w stanach proponujących pełną legalizację, takich jak Arizona, Kalifornia, Massachusetts, Maine i Nevada, okazanie poparcia dla reformy marihuany może zwiększyć poparcie kandydata o kilka punktów.
Podejmowanie decyzji w Oregonie i Kolorado w 2012 roku o legalizacji marihuany spowodowało wzrost frekwencji wyborczej o sześć punktów procentowych w Kolorado i pięć w Oregonie. W trakcie wyborów w 2016 roku zarówno Trump, jak i Clinton prowadzili intensywne działania mające na celu zdobycie poparcia wyborców popierających marihuanę.
„Strategia Clintona polegająca na stopniowym akceptowaniu medycznej marihuany wydaje się proponować kontynuację obecnego stanu rzeczy, pozwalając na jej rozwój w poszczególnych stanach, co sprawia, że wydaje się bardziej umiarkowana, co ma sens w kontekście wyborów powszechnych” – mówi Berry.
Berry zauważył: „Wydaje się, że istnieje więcej kosztów politycznych związanych z byciem przeciwnym marihuanie niż z popieraniem jej, co jest dziwne, ponieważ jeśli cofniemy się o 10 lat, było dokładnie odwrotnie.”
Źródło wiadomości: The Guardian